Czy marzysz, aby piec w domu torty, które zachwycą, a przez które nie osiwiejesz z nerwów?
Masz problem z osiągnięciem idealnie puszystego biszkoptu, który nie opada? A może twoje kremy nie zawsze wychodzą tak, jak powinny? A może wcale nie wychodzą? A może nigdy nie próbował*ś zrobić tortu, bo wydawało Ci się to za trudne? Nie masz możliwości udać się na kurs stacjonarny lub boisz się, że nie poradzisz sobie ze stopniem zaawansowania?
Jeśli odpowiadasz twierdząco na powyższe pytania, to mój najnowszy
MINI KURS TORTOWY jest właśnie dla Ciebie!
Nie czekaj! Zapisz się do wersji PREMIUM tego newslettera do końca października i odbierz dodatkowy prezent – pomocny pdf z POŁĄCZENIAMI SMAKÓW, które dopasujesz do przepisów z kursu
i zaczniesz tworzyć własne, wybitne smaki tortów.
BISZKOPT
Niby nic takiego, raptem kilka podstawowych składników (jajka, cukier, mąka), a może sprawiać tyle problemów.
W prostocie zaklęte są często niuanse, o których mało kto wspomina i tak jest właśnie w przypadku biszkoptu, gdzie KAŻDY szczegół w czasie jego przygotowywania jest ważny. Przeprowadzę Was przez etapy jego powstawania, oglądajcie i czytajcie uważnie, a zaczniecie robić biszkopty z zamkniętymi oczami, jak wytrawne torciary!
JAJKA
Jajka do biszkoptu powinny być w temperaturze pokojowej. Dzięki temu lepiej (i szybciej) się ubiją, a powstała jajeczna piana będzie stabilniejsza. Mogą być nawet lekko podgrzane – można włożyć je do ciepłej wody na 10-15 minut, aby się ogrzały. To dobra rada, szczególnie jeśli zapomnisz ich wyjąć z lodówki odpowiednio wcześnie.
Odważam jajka (rozbite i wymieszane) na wadze, nie liczę sztuk, bowiem każdy producent ma nieco inną gramaturę przy rozmiarach S, M, L, a dla nas najważniejsza jest powtarzalność. Do wszystkich przepisów używam jajek z wolnego wybiegu. Im lepsza jakość jajek, tym smaczniejszy i lepiej wyrośnięty biszkopt.
Nie oddzielam żółtek od białek! Przy moim biszkopcie nie ma takiej potrzeby, a po co sobie dokładać pracy? Dodatkowo – zamiast masła lub oleju (dla zapewnienia wilgotności) – dodaję ŻÓŁTKA. Dają przyjemne efekty, ciasto jest żółciutkie i naturalnie wilgotne, a sprawiają one ciastu mniej problemów niż niszczące napowietrzenie masło i olej.
CUKIER
Kryształ, nie cukier puder (cukier puder nie ma mocy utrzymania napowietrzenia jajek). Klasyczny, nie drobny.
MĄKA
Tylko i wyłącznie mąka tortowa, która ma niski typ (od 405 do 480), czyli niewielką zawartość białka (a białko to gluten, a gluten nie jest pożądany w biszkopcie, bo nie pozwoli mu tak pięknie wyrosnąć). Przed dodaniem do masy jajecznej należy mąkę napowietrzyć, aby pozbyć się grudek – można ją przesiać przez sitko, ale ja mieszam ją w osobnej miseczce rózgą z proszkiem do pieczenia.
PROSZEK DO PIECZENIA (?)
Proszek do pieczenia wspomaga wyrastanie ciasta, choć w klasycznym biszkopcie nie jest niezbędny. Można go dodać jako "zabezpieczenie", by biszkopt dobrze wyrósł. W poniższym przepisie go znajdziecie. Mieszam go dokładnie z mąką za pomocą rózgi. To ważne, bo dzięki temu będzie lepiej rozprowadzony w masie i da równe efekty.
W CZYM PIECZEMY?
Pieczemy w wysokim rancie. Wszystkiego o tortowych narzędziach, które są niezbędne do stworzenia pięknego i równego tortu, znajdziecie TUTAJ.
Rantu nigdy nie natłuszczamy, bo biszkopt będzie się zsuwał z jego ścianek i nie wyrośnie. Masa powinna być tak lekka i gęsta, że nawet bez zabezpieczenia dna rantu, masa po wlaniu ma się poza niego nie wydostawać. Dla spokoju ducha, można w łatwy sposób “dorobić” dno rantu papierem do pieczenia. Zobaczcie jak to robię w poniższym filmiku BISZKOPT: KROK PO KROKU.